Mówię: a na tym zdjęciu twój tato i twoja mama, dziś mieliby prawie po sto lat.
Mówisz: mało mówili, niczego już się nie dowiem, nie odwzajemnię.
Dodajesz: ta niemożliwość jest bezbolesna pozornie.
Widzę: masz niebieskie oczy taty i ciemne włosy mamy.
Opowiadasz: ciemne oczy mojej mamy nie były po prostu ciemnymi oczami, w które patrzy się z młodzieńczym zachwytem. Ciemne włosy mojej mamy nie były po prostu włosami, które uginały się pod czułym dotykiem taty. Były wyrokiem. Mój tata zaprowadził mamę przed ołtarz swojego Boga i powiedział: to jest Miriam, będziemy ją teraz chronić jak oka w głowie.
Opowiadasz: byłam w Ogrodzie Yad Vashem, gdzie szumią drzewa pamięci. Tysiące uświęconych liści. Zerwałam jeden i przywiozłam do domu. Zatknęłam go za ramkę zdjęcia taty.
Mówisz: mój tato nie potrzebuje drzewa, wystarczy mu listek ode mnie.
Odpowiedziałam: byłam w Muzeum w Bełżcu.
(2019)