- Wiesz Adasiu, ktoś chciałby przeprowadzić ze mną wywiad - powiedziała Ewa do Adama, którego aktywność tego dnia sprowadzała się do machania kijem pod jabłonią i rzucania nim w jabłka, które mimo to nie spadały.
- Nie rozumiem – mruknął Adam nie odrywając wzroku od drzewa.
- Chodzi o taką rozmowę – wyjaśniła Ewa, zanurzając pędzelek w lakierze do paznokci.
Adam znów wyciągnął przed siebie rękę, która znieruchomiała, wycelowana w dorodny owoc.
- Pewnie Gabriel? – przyłożył kij do oka, a drugie zmrużył. - Widziałem, jak przeprowadzał ten - jak mówisz – wywiad. Wyraźnie to lubi – dodał z przekąsem.
Ewa pokręciła przecząco głową, nakładając drugą warstwę lakieru.
- Słyszałem przecież, jak kiedyś przy bramie wypytywał, jak ci się tutaj podoba, czy mnie lubisz i tak dalej.
- Ech, Adasiu, on tak z nudów – odparła Ewa, nie odrywając oczu od paznokci.
- To znaczy – nagle Adam odrzucił kij w krzaki – że niby kto miałby z tobą rozmawiać, jeśli nie ten spod bramy? Właściwie, skąd ty masz ten lakier? – nagle zauważył.
- No właśnie, Adasiu – odpowiedziała Ewa wolno i ostatni raz pociągnęła pędzelkiem.
- A może ty - Adam nachylił się nad Ewą - może ty chcesz, abym to ja z tobą porozmawiał?
Podejrzliwie, ale i z cieniem obawy popatrzył na Ewę.
Ewa wyciągnęła przed siebie dłoń z rozsuniętymi palcami, przyglądała jej się przez chwilę, kręcąc głową, jak młoda kawka, po czym podmuchała czerwoną emalię, która lśniła na końcu palców.
- Jest ktoś - Ewa spojrzała Adamowi w oczy - kto chciałby ze mną porozmawiać o moim życiu, o samopoczuciu, o marzeniach. I perspektywach – dodała.
- Perspektywach? Perspekty …
Nie dokończył, bo właśnie z zarośli wyłonił się smukły, czarnoskóry mężczyzna o lśniącym ciele i pomalowanych na czerwono paznokciach. Tanecznym, niemal wijącym się ruchem zbliżył się do Ewy.
- Adamie, pozwól, pan Snake.
Adam miał tylko dwa wyjścia: albo chłodno podać rękę i pokazać z czyjego żebra powstała ta oto kobieta, albo iść do bramy i zrobić awanturę Gabrielowi, że nie pilnuje raju. Ponieważ Adam był mężczyzną o raczej nieskomplikowanej duszy, wybrał to drugie. Naurągał Gabrielowi, a w tym czasie pod drzewem poznania odbywały się rzeczy, jakkolwiek miłe, to jednak brzemienne w skutki po wieki wieków.
(2019)