W pewien ślubny dzień
W pewien ślubny dzień
Wyszła z domu
Nie zabierając nikogo
Tym bardziej niczego
Stanęła między czymś a czymś
Kogoś ominęła
Została postawiona wobec
Cudzego kurzu
Świadomość bycia naj
Choćby cenniejszym
Przedmiotem
Nie zmieniła niczego
Odkurzała się sama
I senna, i śniąca
Powracała
Na nieswoje miejsce