Czesław Miłosz w "Piesku przydrożnym" pisał: "Poezja jest sprawą wstydliwą, ponieważ poczyna się za blisko czynności, które noszą nazwę intymnych. Poezji nie da się oddzielić od świadomości własnego ciała. Szybuje ponad nim, niematerialna, a zarazem uwiązana, i jest powodem do zawstydzenia, ponieważ udaje przynależność do oddzielnej strefy, ducha. Wstydziłem się, że jestem poetą, tak jakbym, rozebrany, obnosił publicznie cielesny defekt."