Niedaleko od kominka kocia grzeje się rodzinka. Tata - to ten kocur z fajką, a ta kotka zwana Majką, to jest mama, kocia mama, która miesiąc temu z rana urodziła kotki małe, w kolorowe łatki całe. Do mamusi i tatusia tulą się Tuś, Puś i Dusia. Dwa kociaki – to chłopaki, a ta mniejsza kicia słodka – to dziewczynka, mała kotka.
Każdy kotek, gdy malusi, robi siusiu do pielusi. Ale kotek biegać lubi i pieluszkę często gubi. Zdarza mu się na podłogę zrobić siusiu, nawet nogę w tę kałużę włożyć czasem. Oj, nie łatwo być bobasem!
Rosną szybko małe kotki, piją rano napój słodki - ciepłe mleczko od mamusi. Potem śpią z nią na podusi. Później bawią się radośnie. A że świat już w pełnej wiośnie, często z domu wybiegają, bo pomysłów tysiąc mają. Widać tylko ich ogonki, gdy hasają w środku łąki.
Kotki często się chowają i kryjówki różne znają. Za wiaderkiem mogą zniknąć, w pelargonie migiem bryknąć, wleźć do rynny, do psiej budy. Oj, nie znają kotki nudy!
Szybko Tuś i Puś biegają, wszędzie łatwo się chowają. Ale Dusia, ich siostrzyczka, choć się wspina do koszyczka, to nie może skryć się sama i rozgląda się gdzie mama, bo przeszkadza jej pielusia, w którą Dusia ciągle siusia.
Chciała wspiąć się raz wysoko, by pobawić się ze sroką. Dusia długo się wspinała, gdyż po drodze kłopot miała. Ta pieluszka ciężka wielce zatrzymała ją na belce. Sroka w końcu odleciała, dłużej czekać już nie chciała.
Tuś i Puś kochają Dusię, więc jej radzą: zrzuć pielusię. My pielusi już nie mamy. Wszędzie łatwo się wspinamy. Kotek lekki może fikać. Zróbże siusiu do nocnika! Kupki z sobą nie nosimy. Nikt nie lubi, gdy śmierdzimy! Czystą pupcię zawsze mamy, bo w nocniczku zostawiamy brudki, smrodki i paskudki.
Zapraszamy cię do budki, gdzie nocniczki stoją w rzędzie i czekają, aż przybędzie Puś i Tuś, i Dusia słodka - bez pielusi mała kotka.