To, co zawsze
Trzasnęły drzwi. Brzęk kluczy rzuconych na komodę poniósł się po całym mieszkaniu.
– Pan od historii jest debilem! – wrzasnęła Ola. – Nienawidzę tego zgreda! Historii też!
Niebieski plecak śmignął po podłodze i czołowo zderzył się z nogą stołową.
– Olu, Olu, wyhamuj, proszę, i nie nadużywaj słów. Poza tym nikt tu nie jest głuchy. I weź ten plecak, to nie jest jego miejsce.
– Ale mamo! – ton Oli nie zmienił się ani o jotę.
Szybkim ruchem odgarnęła przylepioną do czoła różową grzywkę i wbiła w matkę szeroko otwarte, błyszczące oczy. – Ty wiesz, co mi ten psychol powiedział?!
– Łatwo się domyślić. To, co zawsze. Że się nie nauczyłaś. Zabierz plecak.